W zależności od stanowiska. Dominują umowy zlecenia, nawet na stanowiskach biurowych gdy się zastępuje kogoś na macierzyńskim. Firma ceni sobie prędkość i statystyki. Cytuję tu wypowiedź z którą się w pełni zgadzam (podane zarobki w wypowiedzi dotyczą umów o pracę, nie zlecenia): "Praca w rozliczeniach jest monotonna i dość ciężka. Wprowadzając dane do systemu musisz uważać na każdy szczegół na liście przewozowym. najgorsze jest to, że człowiek to dla nich automat. Mają jakiś przelicznik "wklepanych" lp i wg niego pracuje w dziale tyle a tyle osób. Jest to tragiczne bo np w ciągu 8h można wklepać 1000 lp, ale tylko siedząc i wprowadzając, nie licząc "etykiet". Nie patrzą na to, że dochodzą jakieś raporty, że coś trzeba poprawić, zmienić, że kurier będzie chciał coś wyjaśnić (lub/i zarejestrować nowe listy- mój przyp.). Tłumaczenie nowym kurierom zajmuje sporo czasu. Po "kryzysie" zwolnili dużo osób i zostawili tylko tyle osób ile jest potrzebnych z ich przelicznika. Już nie chodzi o pretensje przełożonych, czemu nie jest wprowadzonych tyle a tyle lp przez Ciebie, ale na tempo pracy. Często są nadgodziny, ale trzeba sobie je wywalczyć i to jedynie do odbioru. Zarobki 1600-1700 jeżeli jest premia. " Należy tu podkreślić ów przelicznik, stąd te umowy zlecenia, które opłacane są po około 6zł/h. Pracuje się średnio 6-8h, w okresie szczytowym, gdy dużo jest paczek nawet powyżej 10h, taki okres jest w listopadzie i grudniu. W moim dziale rozliczeń były same kobiety które klęły gorzej od nie jednego szewca i kurierów. Obawiam się że ten dział w firmie najgorzej wypada, ponieważ na innych forach wiele podobnych jest wypowiedzi z wielu innych regionów Polski. Najlepsze są stanowiska w działach poza terminalami :]