Profil pracodawcy
adard!
Branża: Budownictwo
Miasto: Gdańsk
Woj.: pomorskie
Forma: jawna
Głosów: 2
Średnia: 1.07
Płaca netto: 1,050 zł
Wejść: 1097
Pozycja: 500
Zgłoś błąd: Raport
Oceny
Średnia Struktura Twoje Głosy
Płaca1.00 [13%]
Możliwości Awansu1.00 [13%]
Szkolenia i Rozwój1.00 [13%]
Warunki pracy1.00 [13%]
Atmosfera1.50 [20%]
Świadczenia pozapłacowe1.00 [13%]
Respektowanie praw pracownika1.00 [13%]

Komentarze:
Pamiętaj, im niższy poziom twojego komentarza tym niższa wiarygodność twojej opinii!
hwdr
aaaaaaa ssssssssss

Dołączył(a): 2011/12/06 16:34
Ranga: inne
Napisano: 2011-12-06 16:39 [676 tygodni temu]
Witam, w anonsach co miesiąc pojawia się ogłoszenie:
Telefon504-247-672
Województwo pomorskie
Miejscowość Gdańsk

Opis:

MALARZ - ZATRUDNIMY MALARZY DO PRACY W STOCZNI (SZLIFOWANIE, MALOWANIE RĘCZNE). PRACA NA TERENIE GDAŃSKA NA DŁUGI OKRES CZASU.

Odradzam, nie warto dzwonić. Jest to firma Adard, która jest podwykonawcą takich firm jak Martom, Paint i jeszcze kilku innych.
Zatrudniłem się tam miesiąc temu, myślałem ze to konkretna firma, mają swoje biuro w Gdyni i profesjonalną stronę internetową(http://www.adard.com.pl/page005.aspx). Co się okazało, praca jest na długi okres czasu, to prawda ale praca jest maksymalnie 2 tygodnie w miesiącu. Stawka 10 zł za godzinę i pracownicy wykonują najgorszą robotę, wyciąganie wiadrami błota z komór łańcuchowych, szlifierka, bardzo rzadko malowanie ręczne. Do tego kierownik ,gdy wysyła ludzi do innej firmy na tzw godzinówkę zabiera swoim pracownikom 2 zł z każdej przepracowanej godziny np. w Firmie Martom, gdyż pracownicy martomu maja 12 zl na godzinę. Podwykonawca zawsze ma najgorzej, działa to w sposób następujący: Gdy w innych Firmach brakuje ludzi lub nie chcą robić brudnej roboty, wtedy wypożyczają ludzi z Adardu. Jest to praca na długi okres czasu, lecz codziennie wieczorem możesz się modlić o to by jutro tez była praca. Gdy nadszedł trzeci przestój w miesiącu, stwierdziłem że przenoszę się do innej firmy( do jednej z tych od których Adard bierze robotę), odbyłem już szkolenie bhp i wyrabiała się moja przepustka, także 2 dni pózniej miałem iść już do nowej pracy. Cieszyłem się ze w końcu będę miał prace na stałe za lepsze pieniądze. Te firmy są powiązane kontraktami i nie można tak po prostu przejść. Gdy kierownik się dowiedział, ze Ja z innymi kolegami z brygady uciekamy z jego firmy zablokował nam wejście do tamtej i musieliśmy wrócić z powrotem do Adardu.
Nagle znalazł dla nas robotę ale tylko na 2dni i znowu przestój. Upomniałem się o dodatkowe pieniądze, które miałbym w nowej firmie, lecz prezes powiedział ,ze nie mamy o czym rozmawiać, w zamian za to od następnego dnia miałem już zablokowaną przepustkę na stocznie północna. Nie dość , że nie mogę już pracować w Firmie Adard to mam zablokowane drogi do innych firm.
Firma Adard oferuje prace na telefon,jest do droga bez wyjścia, Jest to wykorzystywanie ludzi bo za 10 zł wykonuje się na prawdę cieżką pracę. Pisze to z pełnym przekonaniem: ODRADZAM PÓJŚCIA TAM DO PRACY!! MOŻNA SIĘ NA PRAWDĘ ZAWIEŚĆ!!!!!!
trix
Adam Babicz

Dołączył(a): 2011/12/06 16:42
Napisano: 2011-12-06 16:44 [676 tygodni temu]
To wszystko prawda , zatrudniłem się w tym samym czasie , a wyglądało to tak. Kupiłem anonse zadzwoniłem i umówiłem się na spotkanie za dwa dni pod bramą stoczni północnej, podjechał rudy koleś - kierownik i mówi do nas ,a było z 8 osób , praca jest cały czas , ale potrzebuje ludzi bo niektórzy nawet nie odbierają przepustek, praca jest po 10 godzin dziennie , krócej nawet się nie pytam czy ktoś robi , bo 10 godzin to minimum ubrania macie mieć swoje kombinezony i buty , potem były zdjęcia i bhp to była środa przepustkę miałem w poniedziałek. Pracę zaczęliśmy około 9 rano bo trzeba było się przebrać znaleźć sobie szafkę i na coś czekaliśmy jeszcze , przyszło już nas tylko 4. Pojechaliśmy na remontówkę i na statek na komory łańcuchowe ja akurat zszedłem na dół i bawiłem się w błocie łopatą. Na drugi dzień przychodzimy i on się pyta czy nie chcemy jechać na gdynię bo tam jest pilna robota na bilety dostaniemy, my na to ok zabraliśmy ciuchy z szatni i nas zawiózł na gdynię do stoczni . Pracowaliśmy tam 3 dni po 11 godzin bo odliczał 10zł na bilety oczywiście jeździliśmy pociągiem ,z czego było zaliczone 9 i pół godziny zaliczone bo odliczali śniadania w piątek praca na gdyni się skończyła i zadzwonił do nas dopiero w następny piątek żeby przyjść bo nie ma na razie tyle roboty, więc tydzień siedzenia w domu. Na gdyni malowaliśmy rury i konstrukcję modułu , poźniej jeszcze zostaliśmy wynajęci do innej firmy i dwa dni wyrabialiśmy skalopsy , spoiny i krawędzie i to całe malowanie , którym nas zaszczycono. Reszta dni przebiegała podobnie przychodzę i mówi nie ma pracy i wysyła z rzędu trzy smsy , że jutro wolne , a potem z rana przed ósmą dzwoni i mówi bądźcie na 10 bo potrzebuję pilnie ludzi, śmiech na sali praca na telefon i taka której się można spodziewać , czyli komory wyciąganie wiader z błotem przez 10 gozin dziennie nie jest lekką pracą i szlifowanie - malowanie na 21 dni którym mogliśmy być w pracy licząc soboty i niedziele robiliśmy średnio 7 godzin dziennie , a nie 10. Wiedziałem i się nie zawiodłem , że rude to fałszywe, nie idźcie tam bo szkoda waszych nerwów , koleś szuka frajerów na kajak i co miesiąc zatrudnia nowe osoby, nie jest to firma malarska tylko konserwacyjna do najgorszej roboty , jak mówiłem mu że chcę kombinezon to powiedział ,że muszę przynieść dwa piwa to tyle kosztuje dobre jaja , ale mi nie było do śmiechu.
« poprzednia    1    następna »