Witam.
Aplikowałem do tej pseudo- firmy, jaką jest Biuro-tłumaczeń GET IT na stanowisko Doradcy Telefonicznego Klienta Biznesowego.
W szczegółach ogłoszenia było napisane, że oferują 3 tysiące brutto podstawy + wysokie prowizję, prace od poniedziałku do piątku, w kameralnym zespole 6 energicznych profesjonalistów.
Praca polegała na telefonicznej sprzedaży usług tłumaczeniowych Klientom biznesowym. Innymi słowy - Telemarketing w czystej postaci. Jednakże zachęcony (wysoką jak na Telemarketera) pensją podstawową postanowiłem spróbować.
Rekrutacja odbywała się przez agencje pracy z opcją, że umowa miała być podpisana bezpośrednio przez GET IT Sp. z o.o. Kontakt zwrotny był błyskawiczny. Następnego dnia po wysłaniu CV, miałem rozmowę z przemiłą Panią z agencji pracy. Przeszedłem ją pozytywnie, a bajońskie wizję, jakie przede mną roztaczała opiewały na zarobki rzędu 4,5 - 5-tysięcy brutto miesięcznie. Jednym słowem chciało by się powiedzieć - żyć nie umierać. Już wtedy wydało mi się to podejrzanie dziwne, bo przepracowałem w Call Center 5-lat i wiem, jak nędznie płacą. Ale postanowiłem to sprawdzić.
Następnego dnia zostałem oddelegowany do GET IT na rozmowę. Odbyłem ją z Dyrektorem ds. Sprzedaży i Marketingu – Barbarą Liszewską. I co się okazało? Że firma GET IT, to zwykli oszuści!!!
Zamiast obiecanych w ogłoszeniu 3 tysięcy brutto podstawy zostałem zapytany, CZY JESTEM GOTÓW PRACOWAĆ TYLKO ZA SAMĄ STAWKĘ PROWIZYJNĄ. Mało co nie spadłem z krzesła, jak to usłyszałem. Oznajmiłem dyplomatycznie, że nie ma takiej możliwości, gdyż cenie sobie stabilizację finansową w postaci stałych dochodów, a prowizja jest jedynie dodatkiem, zależnym od sprzedaży. W odpowiedzi usłyszałem, że jakbym dostał taką wysoką pensję podstawową, to nie miałbym już motywacji do sprzedaży. Mało co nie wybuchnąłem śmiechem. Błyskawicznie wysnułem wniosek, że po pierwsze sami zaoferowali taką kwotę podstawy w ogłoszeniu rekrutacyjnym, a po drugie kit związany z brakiem chęci do efektywnej sprzedaży w odniesieniu do wysokiej podstawy ta Pani mogła wcisnąć dosłownie każdemu! Odpowiedziałem dyplomatycznie, że na każdym stanowisku związanym ze sprzedażą pracownik ma do zrealizowania określone cele, a ich brak w ostatecznej konsekwencji jest równoznaczny ze zwolnieniem z pracy.
Nie przekonało to Pani Barbary Liszewskiej. Postanowiła dalej szukać frajera, który będzie tyrał za samą tylko prowizję jako TELEMARKETER, bo jeszcze tego samego dnia dostałem informację o odmownej decyzji ws. rekrutacji.
Reasumując zdecydowanie nie polecam pseudo-firmy jaką jest w moim mniemaniu Biuro tłumaczeń GET IT. Szkoda czasu na rekrutację, bo to zwykli naciągacze, oszuści i krętacze!!!