Firma, której bardzo chętnie NIE POLECAM ale od początku.
Pensja zawsze na czas.Za przepracowany CAŁY rok także 13nastka i premie kwartalne (dla pracowników zieleniaka-zawsze, dla reszty-przynajmniej w teorii).
Weekandy wolne, a czas pracy to w 95% przypadków faktycznie 8 godzin.
Na głowę nie pada i jest ciepło. Druga strona medalu to inna bajka.
„Firma, a pracownik” : Majątek pokoleń jaki dziś jest w posiadaniu CTO S.A, wpadł w łapy minionej, a więc i obecnej prezesurze na drodze bandyckiej prywatyzacji jaka miała miejsce w Polsce w latach 90-tych.W okresie owej prywatyzacji dany człowiek znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Jeden stał się prezesem, inny dyrektorem tego czy tamtego, powstała rada nadzorcza, kolesiostwo, ciepłe posadki, itd. Z „dnia na dzień” to co było państwowe (niczyje), stało się prywatne. Wyłoniła się więc firma z pokaźnym majątkiem w której ani jeden procent owego majątku nie został wypracowany przez jej szeregowych pracowników. Sytuacja wygląda tak samo po dziś dzień. Głównym źródłem finansowania życia firmy nie jest działalność projektowo badawcza tylko wynajem pomieszczeń (głównie w zieleniaku). W opisanej sytuacji „Firma, a pracownik” ewentualne zasługi szeregowych pracowników są niczym w stosunku do bilansu ekonomicznego życia firmy – i to się czuje. Dokładając do tego zapaść rynku okrętowego, utrzymanie szeregowego pracownika ośrodków badawczych wpływa raczej w negatywny sposób na bilans finansowy firmy ; i to także się czuje - a jak się czuje?
W Ośrodkach Badawczych panuje ogromny chaos. Brak możliwości i planów rozwoju. Brak kontroli, a więc i rzetelnej oceny kto co robi i jak robi. Niestety, brak możliwości wykazania się pracą (bo pracy brak) powoduje niezdrowe zależności. Właziwdupstwo ; stosowane jest na naprawdę wysokim poziomie. By nie popaść w niełaskę i zwolnienie należy pucować pupcie komu trzeba. Kto tego nie umie-ten w końcu wylatuje. Pod koniec roku 2010 zostało zatrudnionych „kilka” osób ze stoczni. Tacy, zrobią wszystko by nie wrócić do „piekła na ziemi” jakim jest dziś praca w stoczni. Cel uświęca środki, polskie piekiełko z bardzo bliska. W tej firmie, pracownik nie może liczyć na żadną szczerość, która mogła by okazać się później niewygodna. Słowa od przełożonych nie ma żadnej wartości, i nic za tym nie idzie.
Pensje średnio oscylują około dwóch tyś z groszem-netto. Firma jest w trakcie przebranżawiania się -), a do stabilizacji jej jeszcze daleko.
Jeśli ktoś wciąż stoi przed wyborem pracodawcy i musi być to CTO, to tylko praca w zieleniaku - gdzie zyski mają ugruntowane źródło pochodzenia. Tam są ciepłe posadki, książka na biurku.Pracując w „zieleniaku” czasem w ciągu całego dnia potrzeba wypisać tylko jeden wniosek i zrobić sobie 2 kawy-a premię kwartalną dostaje się zawsze, nawet jak firma nie wypracuje planu. Przy obecnym stanie przemysłu w tym jeszcze dzikim kraju o pracy w ośrodkach badawczych sugeruję zapomnieć, a owej firmie proponuję nadać nową nazwę CTP - Centrum Tanich Pomieszczeń. Pozdro dla wszystkich czopków którzy wciąż tam tkwią komuś w ....-)