Jeśli jesteś zainteresowany/na pracą w organizacji pozarządowej, ta powinna być ostatnią na Twojej liście, a wręcz nie powinno jej być, więc proszę UWAŻAJ!!
Rozmowa z Panem J. oraz Panią G. przebiegnie sympatycznie, będą Ci obiecywać rozwój, szkolenia, niesienie pomocy gdzie będziesz mógł/mogła realizować się społecznie. To tyle z miłych doświadczeń z tym Państwem.
Po kilku tygodniach zorientujesz się jak sytuacja wygląda naprawdę: będziesz się prosić o przelew z Twoim wynagrodzeniem, zapomnij o RMUA gdyż Pan J. uważa to za stratę czasu, po jakimś czasie przyjdzie Ci do głowy, aby sprawdzić składki w ZUS'ie, okaże się że są ale opłacane wyrywkowo, zwrócisz się do pracodawcy celem wyjaśnienia sytuacji on oczywiście przytakując, zbagatelizuje sprawę i składek się ostatecznie nie doprosisz, złożysz skargę w ZUS'ie, będziesz świadkiem oszustw i niedociągnięć, które oczywiście będą winą wszystkich naokoło ale nie Pana J. oraz Pani G. będziesz świadkiem przedmiotowego traktowania ludzi z problemami, ludzi bezdomnych oraz wszystkich innych łącznie z Tobą będzie się to ciągało póki nie zdasz sobie sprawy, że nie warto bo ludzie z którymi rozmawiałeś na rozmowie kwalifikacyjnej nie są tymi, na których wyglądali początkowo, a ich zasady i społeczna wrażliwość, cóż jeśli zdecydujesz się pracować dla nich wkrótce się przekonasz.
Ps. a gdy jednak stwierdzisz, że nie chcesz kontynuować współpracy z Panem J. i Panią G. oni stwierdzą, że nie wypłacą Ci wynagrodzenia nie popierając tego żadną podstawą prawną, a co przecież Pan J. jest samozwańczym prawnikiem, który niestety miał tylko okazję usiąść przy prawdziwym prawniku.